Cześć wszystkim,
U mnie ostatnio wesoło:) Wreszcie udało Nam się zebrać i wyjechać na wczasy:) Spędziliśmy 9 fantastycznych dni nad Bałtykiem. Rodzice za dużo nie odpoczęli, starali się Nam urozmaicić wyjazd różnymi wycieczkami do ciekawych miejsc. Byłam bardzo szczęśliwa. Jak pierwszy raz zobaczyłam polskie morze to powiedziałam „ale duzo wody” – Rodzice bardzo się śmiali tym bardziej, że gdy spojrzałam na piasek to wymsknęło mi się „a skąd tu tyle nogów?” . Do tej pory nie wiem co było w tym zabawnego, ale śmiałam się razem z Nimi.
Budowałam z Tatą zamki z piasku i raz dużego żółwia. Troszkę mi nie wyszedł, bo głowa szybko odpadła. Śmiechu było co nie mara. Zbierałam muszelki i ładne kamyczki. Pojechaliśmy także do Ocean Parku, gdzie były ogromne modele zwierząt morskich i najfajniejszy dla mnie plac zabaw z wieloma atrakcjami. Nie chciałyśmy z Emmą stamtąd wychodzić:)
Emmie bardzo podobała się plaża. Zasuwała po piasku na czworaka, bo ciężko Jej było na dwóch nóżkach:) Nasypywała sobie piasku do kubełka, a potem wysypywała to. Oczywiście musiała spróbować jak smakuje piasek – użyła łopatki jako łyżki. Mówiłam Jej, że to jest „Fe”, ale nie słuchała mnie.
Nie chciałyśmy w ogóle wracać do domu. Jak dojechaliśmy już z powrotem do naszego miasteczka, to było mi tak przykro, że się rozpłakałam.
W trakcie wyjazdu spotkała nas miła niepodziana. Bardzo miło napisano o nas na kolejnym blogu. Serdecznie dziękuję za tak dobre słowa o mojej Mamie.
W zeszłym tygodniu wróciłam już do codziennych zajęć. W środy WWR, a przez resztę dni przedszkole i zajęcia w nim dedykowane dla mnie czyli rehabilitacja i terapia SI.
Na rehabilitacji bardzo się męczę, troszkę płaczę, ale dalej dzielnie ćwiczę. Dzięki niej wchodzę po schodach i schodzę na dół bez problemu ani pomocy Rodziców. Jestem z tego bardzo dumna. Coraz lepiej wychodzi mi podskakiwanie szczególnie gdy tańczę.
Na dzień dziecka dostałam od Babci i Dziadka hulajnogę, na której bardzo szybko nauczyłam się jeździć, ale mimo wszystko najbardziej lubię jeździć na rowerku.
Wciąż jeszcze sprawia mi trudność kucanie, ale to też będę ćwiczyć:)
Wczoraj Mama podała mi i Emmie odtrutkę Euvax B na najniższej potencji. Bardzo bała się naszej reakcji. Jedynym symptomem oczyszczania jaki pojawił się do tej pory u mnie, jest płaczliwość i rozdrażnienie. Natomiast u Emmy (tak jak mama podejrzewała) nie pojawił się żaden objaw ze strony układu neurologicznego tylko dziwne odkrztuszanie. Całą noc Mała się męczyła. Ale dziś w ciągu dnia to ustało. Następna porcja na tej potencji czeka na nas w czwartek. Jeśli objawy do niedzieli ustaną Mama poda nam odtrutkę na wyższej potencji, gdzie może być już gorzej.
Tak naprawdę nie wiadomo jak bardzo jestem podtruta szczepieniami i na jakim poziomie dlatego Mama zaczęła od najniższych poziomów i będzie je zwiększała stopniowo.
Jeśli dobrze pójdzie, to skończymy odtruwać Euvaxa do połowy lipca. Potem zrobimy przerwę i zaczniemy BCG.
Mama jest bardzo ostrożna, bo nie chce żebyśmy za bardzo się męczyły. Ja mam więcej szczepień do odtrucia niż Emma. Rodzice obliczyli, że jakbym dobrze reagowała na odtruwanie to najwcześniej skończymy je pod koniec roku 2015.
Wiem, że to strasznie długo, ale lepiej odtruwać powoli i i skutecznie.
Przeszłam nie dawno ostatni cykl odgrzybiania paraprotexem. Czekają mnie jeszcze badania. Jeśli grzyb nie zginął zupełnie Mama spróbuje się skontaktować z panią, która leczy grzybicę biofilmem, ale o tym kiedy indziej Wam opowiem.
Trzymajcie z Nas kciuki żeby odtruwanie dało takie rezultaty jakich oczekujemy i żeby jak najłagodniej to wszystko przeszło.